-

-

11 stycznia 2014

Rozdział XXVIII

Hej! Jak tam u Was? 
Pomeczowy nastrój mnie nie opuścił, jeszcze.. I chyba nie opuści, bo jeśli się nic nie zmieni to w następną sobotę również wpadnę na bielską halę, by podziwiać moich jastrzębiaków! :))

A teraz nie przedłużając zapraszam na 28 rozdział! 
I standardowo proszę o opinie, komentarze i inne Wasze ślady! 
:**





"Nie bój się przyszłości, bo ona nigdy nie jest pewna. Dbaj o teraźniejszość, bo to nią powinieneś żyć.


- Zbyszek! Michał! - zawołałam na cały regulator, pakując moje najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka.

- Co?

Wpadli do mojego pokoju, a ich wzrok od razu powędrował w kierunku mojej napakowanej torby. Nie powiedzieli nic. Czekali aż im wszystko wytłumaczę.

- Jadę do Bielska.

- Masz trening? - zapytał Zbyszek.

- Nie. - wzięłam głęboki wdech, na uspokojenie. - Jadę odwiedzić tatę, a przy okazji porozmawiać z mamą.

- Dzisiaj jedziesz?

- Nie. Jutro z rana. Musze się jeszcze wyposażyć w jakieś wino dla taty. Ma imieniny.

- Ok. - powiedziała Michał i zostawił mnie i Zbyszka samych.

- Nie masz nic przeciwko, prawda? - zapytałam go.

Nie mógł mi zakazać spotkać się z rodziną, ale chciałam wiedzieć co on o tym myśli. Nie chciałam go ranić.

- Nie, ale mam do ciebie prośbę.

- Jaką?

- Mogę jechać z Tobą?

Zamurowało mnie. Nie spodziewałam się tego, więc mnie zamurowało.

- Jesteś pewny?

- Nie. Jednak wiem, że całkowicie pewny nie będę nigdy.

- Porozmawiasz z nią?

- Spróbuje. Jadę tam też ze względu na twojego ojca, bardzo się polubiliśmy.

Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie. Kiedy byliśmy razem, tata i Zbyszek potrafili zejść do garażu i przy naprawianiu auta rozmawiać na każdy temat.

- Na pewno się ucieszy.

- Albo nie. To chyba nie jest najodpowiedniejszy moment. Przekażesz ojcu prezent ode mnie?

Nie odpowiedziałam i na chwilę zapanowała cisza, przerywana jedynie przez nasze oddechy.

- Czemu zmieniłeś zdanie?

- Twój tata ma imieniny, a ja nie potrafię obiecać, że nie puszczą mi nerwy. Nie chcę psuć tego dnia.

- Zbyszek, nie szukaj wymówek. Jeśli jesteś pewny, że chcesz z nią pogadać nie zmieniaj zdania, bo potem będzie jeszcze trudniej.

Zamyślił się.

- Ok. Jadę. Wracasz od razu, czy zostajesz?

- Wracam po treningu.

- Załatwię sobie z trenerem na jutro wolne.

- I co będziesz robił? - zapytałam z ciekawością.

- Towarzyszył ci na treningu. - odpowiedział ze złośliwym uśmieszkiem na ustach.

- Nie! Przecież jak ty tam wejdziesz, to dziewczyny się nie skupią! Treningu nie będzie!

- Spokojnie. Ja sobie grzecznie siądę na trybunach i nie będę się odzywał.

- To nic nie da. Przygotuj sobie swoje zdjęcia.

- Po co?

- Autografów nigdy nie dawałeś?

Jego mina była bezcenna. Chyba chciał zrezygnować.

- Nic z tego. Idę z tobą. Muszę sprawdzić jak twoja forma, czy dajesz sobie radę, czy Jastrzębie ci służy..

-Ty się już o mnie nie martw. Nasze maratony mi nie pozwolą zgrubnąć, nawet jeśli zjem twoje naleśniki na śniadanie.

- Ej! Odczep się od moich naleśników!

Zaśmiałam się, a potem wywaliłam z pokoju brata. Spakowałam się do końca i przebrałam w sportową odzież. Wstąpiłam jeszcze do łazienki, a potem zgarniając po drodze Zbyszka i Michała, wyruszyłam na podbój Jastrzębia.

- Wracamy? - zapytał Zbyszek po  godzinie biegania.

- Ja jestem za. Asia? - zapytał Michał.

- Ja jeszcze zostaje.

Widziałam zdziwione spojrzenia chłopaków, ale co ja poradzę, że bieganie stało się moją drugą pasją? Gdybym mogła biegałabym kilka razy dziennie, ale to niemożliwe. Dlatego jeśli już biegam wieczorem, to chcę to robić tak długo, dopóki nie opadnę z sił i przepełniona euforią nie wrócę do domu.

- Wiesz, że ja tylko żartowałem z tą twoją formą?

- Wiem, braciszku, wiem. Idźcie już, bo tylko mi spowalniacie tempo.

Roześmiali się i potruchtali w przeciwną stronę.
Pół godziny, pięć kilometrów i kilka litrów potu później byłam już zamknięta w łazience i brałam orzeźwiający i odświeżający prysznic.

- Aśka! - rozległ się wrzask Bartmana, gdy wyszłam z łazienki.

- Tak?

- Oglądasz z nami film?

- Jaki?

- Piła V.

- Oglądam, ale na pewno nie to coś! Jak wy możecie to oglądać? Efekty specjalne i nic więcej.

- Co w takim razie proponujesz?

- Paranolmal Activity IV!

- Przecież już to oglądałaś!

- Wcale nie! Wczoraj oglądałam 3!

- Ok. Dawaj to tu!

Pobiegłam do pokoju. Wyciągnęłam z szuflady pudełko z horrorem, który nabyłam wczoraj i uradowana poleciałam do salonu, gdzie Michał siedział na kanapie z miską popcornu na kolanach, a Zbyszek siedział na ziemi obok odtwarzacza i czekał aż podam mu płytę.

Usadowiłam się na środku, podkuliłam kolana i ułożyłam na nich głowę. Nie mogłam się doczekać początku. Uwielbiałam horrory, a szczególnie takie, których akcja jest żywa i nie skupia się tylko i wyłącznie na efektach specjalnych, psujących całość.
Pierwsze minuty filmu, czyli lekkie wprowadzenie do fabuły, a potem się zaczęło. Uwielbiam tą serię, chociaż nie ma w niej nic szczególnego.

- Aśka?

- Co? - odpowiedziałam, nie odrywając oczu od ekranu.

- Boisz się? - zapytał Zbyszek.

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo jestem kobietą.

- Z tego właśnie powodu powinnaś się bać.

- Nie. Z tego właśnie powodu się nie boję.

- Jak to?

- Ten duch porywa mężczyzn, nie kobiety. - popatrzyłam mu prosto w oczy, które były pełne obaw. Cóż. Skąd mogłam wiedzieć, że mój braciszek nie trawi dobrych horrorów? No skąd?

Chyba czeka mnie bezsenna noc, którą spędzę na przekonywaniu Bartmana, że duchy nie istnieją. 

A może jednak nie?



9 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! :) genialne są te relacje chłopaków z Aśką :) Widzę, że będziemy w sobotę na tym samym meczu :D Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aśka dobry duszek drużyny! :)

      Ooo! Widzisz jakie szczęście. Komu kibicujesz? :))

      Usuń
    2. Jastębiu ;) BBTSowi oczywiści też życzę jak najlepiej, bo to klub z moich okolic ;)

      Usuń
    3. Tak samo jak ja!
      BBTSowi, jako klubowi z najbliższej okolicy, życzę żeby nawiązał rywalizację i nie przestraszył się przeciwnika, ale moje serce należy do Jastrzębiaków i nic na to nie poradzę!

      Usuń
  2. Ojoj.. pisz już następny! Bo chcę się dowiedzieć, jak wypadnie spotkanie Zbyszka i Asi z rodziną! Mam nadzieję, że będzie dobrze i wgl.. ale jakieś przeczucie mówi mi, że będzie inaczej.
    Tak więc chcę szybko rozdział! :D

    Pzdr :3 http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętasz jak kiedyś Ci pisałam, że powstał specjalnie dla Ciebie długii rozdział?? Teraz właśnie jego kolej, więc się przygotuj!
      :*

      Usuń
    2. Omg! *-* CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ! <333
      Pisz, pisz, pisz! :)

      Pzdr :3

      Usuń
  3. hehe niby Zbyszek taki męski a duszków się boi? haha Nono Aśka taka odważna? :D szacuneczek ^^
    Jestem cholernie ciekawa, jak wypalą imieniny, jaka będzie atmosfera.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    PS. ale wam zazdroszczę dziewczyny tego meczu, zabierzecie mnie ze sobą ? hehe
    Super rozdział, buźka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział będzie długi i bardziej wesoły, a przynajmniej mi się tak wydaje.. :)
      PS. Przemycę Cię w torebce! Wprawdzie sprawdzają zawartość, ale kto by się zorientował?
      :**

      Usuń