Hej! Jak tam u Was?
Pomeczowy nastrój mnie nie opuścił, jeszcze.. I chyba nie opuści, bo jeśli się nic nie zmieni to w następną sobotę również wpadnę na bielską halę, by podziwiać moich jastrzębiaków! :))
A teraz nie przedłużając zapraszam na 28 rozdział!
I standardowo proszę o opinie, komentarze i inne Wasze ślady!
:**
"Nie bój się przyszłości, bo ona nigdy nie jest pewna. Dbaj o
teraźniejszość, bo to nią powinieneś żyć.
- Zbyszek! Michał! - zawołałam na
cały regulator, pakując moje najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka.
- Co?
Wpadli do mojego pokoju, a ich
wzrok od razu powędrował w kierunku mojej napakowanej torby. Nie powiedzieli
nic. Czekali aż im wszystko wytłumaczę.
- Jadę do Bielska.
- Masz trening? - zapytał Zbyszek.
- Nie. - wzięłam głęboki wdech,
na uspokojenie. - Jadę odwiedzić tatę, a przy okazji porozmawiać z mamą.
- Dzisiaj jedziesz?
- Nie. Jutro z rana. Musze się
jeszcze wyposażyć w jakieś wino dla taty. Ma imieniny.
- Ok. - powiedziała Michał i
zostawił mnie i Zbyszka samych.
- Nie masz nic przeciwko, prawda?
- zapytałam go.
Nie mógł mi zakazać spotkać się z
rodziną, ale chciałam wiedzieć co on o tym myśli. Nie chciałam go ranić.
- Nie, ale mam do ciebie prośbę.
- Jaką?
- Mogę jechać z Tobą?
Zamurowało mnie. Nie spodziewałam
się tego, więc mnie zamurowało.
- Jesteś pewny?
- Nie. Jednak wiem, że całkowicie
pewny nie będę nigdy.
- Porozmawiasz z nią?
- Spróbuje. Jadę tam też ze
względu na twojego ojca, bardzo się polubiliśmy.
Uśmiechnęłam się na samo
wspomnienie. Kiedy byliśmy razem, tata i Zbyszek potrafili zejść do garażu i
przy naprawianiu auta rozmawiać na każdy temat.
- Na pewno się ucieszy.
- Albo nie. To chyba nie jest
najodpowiedniejszy moment. Przekażesz ojcu prezent ode mnie?
Nie odpowiedziałam i na chwilę
zapanowała cisza, przerywana jedynie przez nasze oddechy.
- Czemu zmieniłeś zdanie?
- Twój tata ma imieniny, a ja nie
potrafię obiecać, że nie puszczą mi nerwy. Nie chcę psuć tego dnia.
- Zbyszek, nie szukaj wymówek.
Jeśli jesteś pewny, że chcesz z nią pogadać nie zmieniaj zdania, bo potem
będzie jeszcze trudniej.
Zamyślił się.
- Ok. Jadę. Wracasz od razu, czy
zostajesz?
- Wracam po treningu.
- Załatwię sobie z trenerem na
jutro wolne.
- I co będziesz robił? -
zapytałam z ciekawością.
- Towarzyszył ci na treningu. -
odpowiedział ze złośliwym uśmieszkiem na ustach.
- Nie! Przecież jak ty tam
wejdziesz, to dziewczyny się nie skupią! Treningu nie będzie!
- Spokojnie. Ja sobie grzecznie
siądę na trybunach i nie będę się odzywał.
- To nic nie da. Przygotuj sobie
swoje zdjęcia.
- Po co?
- Autografów nigdy nie dawałeś?
Jego mina była bezcenna. Chyba
chciał zrezygnować.
- Nic z tego. Idę z tobą. Muszę
sprawdzić jak twoja forma, czy dajesz sobie radę, czy Jastrzębie ci służy..
-Ty się już o mnie nie martw.
Nasze maratony mi nie pozwolą zgrubnąć, nawet jeśli zjem twoje naleśniki na
śniadanie.
- Ej! Odczep się od moich
naleśników!
Zaśmiałam się, a potem wywaliłam
z pokoju brata. Spakowałam się do końca i przebrałam w sportową odzież.
Wstąpiłam jeszcze do łazienki, a potem zgarniając po drodze Zbyszka i Michała,
wyruszyłam na podbój Jastrzębia.
- Wracamy? - zapytał Zbyszek po
godzinie biegania.
- Ja jestem za. Asia? - zapytał
Michał.
- Ja jeszcze zostaje.
Widziałam zdziwione spojrzenia
chłopaków, ale co ja poradzę, że bieganie stało się moją drugą pasją? Gdybym
mogła biegałabym kilka razy dziennie, ale to niemożliwe. Dlatego jeśli już
biegam wieczorem, to chcę to robić tak długo, dopóki nie opadnę z sił i przepełniona
euforią nie wrócę do domu.
- Wiesz, że ja tylko żartowałem z
tą twoją formą?
- Wiem, braciszku, wiem. Idźcie
już, bo tylko mi spowalniacie tempo.
Roześmiali się i potruchtali w
przeciwną stronę.
Pół godziny, pięć kilometrów i kilka litrów potu później byłam już zamknięta w łazience i brałam orzeźwiający i odświeżający prysznic.
Pół godziny, pięć kilometrów i kilka litrów potu później byłam już zamknięta w łazience i brałam orzeźwiający i odświeżający prysznic.
- Aśka! - rozległ się wrzask
Bartmana, gdy wyszłam z łazienki.
- Tak?
- Oglądasz z nami film?
- Jaki?
- Piła V.
- Oglądam, ale na pewno nie to
coś! Jak wy możecie to oglądać? Efekty specjalne i nic więcej.
- Co w takim razie proponujesz?
- Paranolmal Activity IV!
- Przecież już to oglądałaś!
- Wcale nie! Wczoraj oglądałam 3!
- Ok. Dawaj to tu!
Pobiegłam do pokoju. Wyciągnęłam
z szuflady pudełko z horrorem, który nabyłam wczoraj i uradowana poleciałam do
salonu, gdzie Michał siedział na kanapie z miską popcornu na kolanach, a
Zbyszek siedział na ziemi obok odtwarzacza i czekał aż podam mu płytę.
Usadowiłam się na środku,
podkuliłam kolana i ułożyłam na nich głowę. Nie mogłam się doczekać początku.
Uwielbiałam horrory, a szczególnie takie, których akcja jest żywa i nie skupia
się tylko i wyłącznie na efektach specjalnych, psujących całość.
Pierwsze minuty filmu, czyli lekkie wprowadzenie do fabuły, a potem się zaczęło. Uwielbiam tą serię, chociaż nie ma w niej nic szczególnego.
Pierwsze minuty filmu, czyli lekkie wprowadzenie do fabuły, a potem się zaczęło. Uwielbiam tą serię, chociaż nie ma w niej nic szczególnego.
- Aśka?
- Co? - odpowiedziałam, nie
odrywając oczu od ekranu.
- Boisz się? - zapytał Zbyszek.
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem kobietą.
- Z tego właśnie powodu powinnaś
się bać.
- Nie. Z tego właśnie powodu się
nie boję.
- Jak to?
- Ten duch porywa mężczyzn, nie
kobiety. - popatrzyłam mu prosto w oczy, które były pełne obaw. Cóż. Skąd
mogłam wiedzieć, że mój braciszek nie trawi dobrych horrorów? No skąd?
Chyba czeka mnie bezsenna noc,
którą spędzę na przekonywaniu Bartmana, że duchy nie istnieją.
A może jednak nie?
Świetny rozdział! :) genialne są te relacje chłopaków z Aśką :) Widzę, że będziemy w sobotę na tym samym meczu :D Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńAśka dobry duszek drużyny! :)
UsuńOoo! Widzisz jakie szczęście. Komu kibicujesz? :))
Jastębiu ;) BBTSowi oczywiści też życzę jak najlepiej, bo to klub z moich okolic ;)
UsuńTak samo jak ja!
UsuńBBTSowi, jako klubowi z najbliższej okolicy, życzę żeby nawiązał rywalizację i nie przestraszył się przeciwnika, ale moje serce należy do Jastrzębiaków i nic na to nie poradzę!
Ojoj.. pisz już następny! Bo chcę się dowiedzieć, jak wypadnie spotkanie Zbyszka i Asi z rodziną! Mam nadzieję, że będzie dobrze i wgl.. ale jakieś przeczucie mówi mi, że będzie inaczej.
OdpowiedzUsuńTak więc chcę szybko rozdział! :D
Pzdr :3 http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/
Pamiętasz jak kiedyś Ci pisałam, że powstał specjalnie dla Ciebie długii rozdział?? Teraz właśnie jego kolej, więc się przygotuj!
Usuń:*
Omg! *-* CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ! <333
UsuńPisz, pisz, pisz! :)
Pzdr :3
hehe niby Zbyszek taki męski a duszków się boi? haha Nono Aśka taka odważna? :D szacuneczek ^^
OdpowiedzUsuńJestem cholernie ciekawa, jak wypalą imieniny, jaka będzie atmosfera.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
PS. ale wam zazdroszczę dziewczyny tego meczu, zabierzecie mnie ze sobą ? hehe
Super rozdział, buźka :*
Następny rozdział będzie długi i bardziej wesoły, a przynajmniej mi się tak wydaje.. :)
UsuńPS. Przemycę Cię w torebce! Wprawdzie sprawdzają zawartość, ale kto by się zorientował?
:**